wtorek, 18 sierpnia 2015

Making a big life change is scary. but do you know what's even scarier? Regret.

Czeeeeeść! Co u Was? U mnie przygotowania do wyjazdu pełną parą! Zakupy, zakupy, zakuuuuuuupy! Im więcej rzeczy kupuje, tym bardziej uświadamiam sobie, ile jeszcze mi brakuje hahahah. Cały weeekend przemierzałam sklepy w poszukiwaniu wszystkiego z listy ubraniowo - kosmetycznej. Uff, było ciężko. A wyprowadzka zbliża się wielkimi krokami!
Tak, tak kochani, już zostało tylko 12 dni! Ostatnie chwile spędzam z rodziną i przyjaciółmi, aż kręci mi się w oku łza na samą myśl o pożegnaniach. Jestem maksymalnie rozdarta, bo na samą myśl o tym, że już za niecałe dwa tygodnie spełnię swoje marzenia jeszcze do mnie nie dotarła, a na pewno nie w takim sensie, jak powinna. To wciąż wydaje się tak nierealne! A z drugiej strony nagle w mojej głowie pojawia sie mnóstwo pytań i wątpliwości... Ahhh, nie ma co gdybać! Co ma być to będzie. ;)
Na koniec tego krótkiego i mało składnego wpisu pokażę Wam moją walizkę. Myślałam, że wybór będzie trudniejszy, ale nic bardziej mylnego! Nie miałam żadnych problemów, raz dwa i walizka moja.
 
Byle do wyjazdu! Nie mogę usiedzieć już w miejscu. Adrenalina robi swoje. Trzymajcie się ciepło! x

wtorek, 11 sierpnia 2015

If your dreams don't scare you, they are not big enough.

Hej! Przez długi czas nie pojawił się żaden wpis. Może ktoś zastanawiał się dlaczego. A  może nie. Tak czy owak, jeśli oczekujecie historii rodem z filmów sci-fi: muszę Was rozczarować. Powód jest prosty: po prostu nie miałam o czym pisać. Każdy dzień był podobny. Zazwyczaj długi, nudny i gorący Ci z Was, którzy są obecnie/byli ostatnio w Polsce wiedzą, o czym mówię - kilkunastodniowy maraton, który jeszcze się nie skończył!! pt. byle się nie rozpuścić, kiedy przez 3/4 dnia temperatura powietrza na zewnątrz przekracza 50 stopni. Sukces: wciąż żyję! W międzyczasie regularnie, co kilka dni rozmawiam z host fam. Przygotujcie się na krótką relację z dotychczasowych konwersacji. W punktach. W tym momencie ujawnia się moja pedantyczna część osobowości, która krzyczy wniebogłosy, że relacja musi być przejrzysta, schludna i krótka. Postaram się.
  • Rozmawiałyśmy o zasadach w domu. Po pierwsze, nie mam curfew. Ani w w tygodniu, ani w weekendy. Hostka powiedziała, że mój wolny czas to mój wolny czas i dopóki to nie przeszkadza mojej pracy, mogę robić cokolwiek zechcę. I wracać o którejkolwiek chce.
  • Alkohol. Przy tym pytaniu mój szeroki uśmiech dał do zrozumienia, żę wcale abstynentem nie jestem. Ale nie muszę być. Moi hości nie piją wysokoprocentowych alkoholów. Wino do obiadu. Mogę pić z nimi. Co więcej, mogę pić ze znajomymi. Bylebym tylko nie spędzała samotnych wieczorów w pokoju z butelkami wódki. Da się zrobić ;)
  • Z przyprowadzaniem znajomych do domu też nie ma problemu.
  • Host mama znalazła polski sklep z okolicy, gdybym czuła się " homesick ". Kochana!
  • Poza tym, omówiłam z hostką sprawę ubezpieczenia, konta w banku i telefonu. Na dniach załatwię ubezpieczenie, telefon z angielskim numerem dostanę od hostów, będą mi go opłacać. Konto w banku otwieram zaraz po przyjeździe.
Przechodząc do meritum posta, którego nawet Wam nie przybliżyłam. ooops Dzisiejsza notka to nic innego jak: PREZEEENTY. Wysiliłam swoje szare komórki... no ok, można nawet powiedzieć, że puściłam wodzę fantazji, jednak efekt jest bardziej niż zadowalający. Śmiało powiem, że jestem dumna z tego, co wymyśliłam jako prezent powitalny dla mojej host rodziny. Tym razem mi się udało. Ahh koniec paplania, czas zobrazować niespodzianki.
HOST DZIEWCZYNKA
Już tłumaczę co i jak. Pluszowy piesek, udało mi się zaleźć Reksia!, ponieważ moja mała uwielbia psy. No cóż, śmieje się, że prawdziwego jej niestety nie sprezentuje hahah. Spódniczka w ludowe wzory boję się stwierdzić, że to łowickie, chociaż powinny być, bo w końcu jestem stąd, gdzie Księżacy uszyta przez moją ciocię - coś praktycznego, a jednocześnie powiązanego z Polską. I kolorowanki, gdyby doskwierała nam nuda.
HOST MAMA
Srebrna bransoletka, ze srebrną zawieszką z wygrawerowaną pierwszą literą imienia jej najdroższej córci. Osobiście jestem zachwycona. 
HOST TATA
Tak tak tak. Moje lenistwo nie zna granic i nie pofatygowałam się jeszcze, żeby odebrać książkę z Empiku. Dla host taty kupiłam książkę o Polsce, oczywiście po angielsku. 
HOST RODZINA
Planuje przed samym wyjazdem kupić host rodzinie trochę polskich słodyczy. Myślę o krówkach, ptasim mleczku i mieszance wedlowskiej.  
_
Dajcie znać, co u was. Do następnego! x