niedziela, 23 października 2016

Scotland, oh Scotland

Uprzedzam: nie mam wymówek.
Przepraszam, że już od tylu miesięcy nie mogę się zebrać na napisanie posta z moimi szkockimi przygodami. Nie będę zatem dłużej się łudzić i niechętnie patrzeć na niedokończony post w wersji roboczej.
Opowiem najkrócej, jak mogę: spędziłyśmy w Szkocji trzy dni: półtora w Edynburgu i kolejne półtora w Glasgow. Wyjazd, z uśmiechem na ustach wywołanym dzięki wspaniałym wspomnieniom, kwalifikuje do kategorii udanych. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona i zdecydowanie poleciłabym każdemu, kto taką właśnie wycieczkę by rozważał w swoich planach. Służę pomocą odnośnie informacji związanych z dojazdami, przejazdami, noclegami i atrakcjami.
___
Jako, że moja humanistyczna natura dokonuje buntu, czas na wieńczenie postu galerią zdjęć z naszego majowo - czerwcowego half - termowego wypadu. Enjoy.

1 komentarz: